Data 1 września to rocznica tragicznej śmierci legendy warszawskiego klubu Kazimierza Deyny, zawodnicy obu klubów uczcili to tragiczne wydarzenie minutą ciszy a Wojskowi wystąpili w okolicznościowych koszulkach. Zakłady sportowe online Twoją szansą na dużą wygraną.
Ostatnie spotkanie obu drużyn na poziomie Ekstraklasy w Warszawie odbyło się ponad 20 lat temu ( 28.03.1998 roku ) i zakończyło zwycięstwem gospodarzy 2:0. Legioniści wyszli na murawę żądni rewanżu za marcową porażkę w Pucharze Polski i z chęcią dobrego pokazania się kibicom po odpadnięciu z eliminacji Ligi Europy z Glasgow Rangers . Zawodnicy z Rakowa którzy nigdy na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej nie pokonali Legii liczyli na podtrzymanie dobrej passy z PP i zmęczenie legionistów po trudach czwartkowego meczu w Szkocji.
Nadzieje gości szybko jednak zostały pogrzebane, bowiem już po pięciu minutach stracili pierwszą bramkę a po dziesięciu przegrywali 2:0 za sprawą niesamowitego tego dnia Jarosława Niezgody. Najpierw po dośrodkowaniu Marco Vesovićia i błędzie obrońcy młody napastnik strzałem głową pokonał Michała Gliwę dając gospodarzom prowadzenie 1:0. Do zdobycia drugiej bramki potrzebował niespełna 5 minut tym razem wykorzystał podanie Michała Karbownika i przy biernej postawie obrońców strzałem przy słupku po raz drugi pokonał bramkarza Rakowa.
Tak więc po dziesięciu minutach mecz był prawie rozstrzygnięty ale napór Legii trwał dalej a najlepszą okazje zmarnował Marco Vesović trafiając w 31 minucie w słupek bramki Michała Gliwy. Gośce na swoją pierwszą okazje musieli czekać aż do 37 minuty wtedy to niezły strzał z dystansu Daniela Bartla w dobrym stylu obronił Radosław Majecki. Pod koniec pierwszej połowy to Raków odzyskał inicjatywę jednak strzały Patryka Kuny i Petra Schwarza nie znalazły drogi do bramki gospodarzy.
Po przerwie zawodnicy Legii zapewne po reprymendzie trenera Aleksandara Vukovicia wzięli się znowu do roboty. Najpierw swoja okazje miał Dominik Nagy jednak Michał Gliwa był na posterunku.
Bramkarz Rakowa Częstochowa był jednak bezradny przy strzale z rzutu karnego Jarosława Niezgody podyktowanego w 52 minucie za faul Petraska na Luqinhasie.
Legioniści nie zwalniali tempa i po chwili powinno być 4:0 jednak dobry strzał Waleriana Gwili bronił bramkarz gości. Następne słowo należało do zawodników z Częstochowy jednak bramki zdobytej przez Patryka Kuna sędzia Tomasz Musiał nie uznał dopatrując się faulu Forbesa na Wietesce.
W 63 minucie przy owacji na stojąco trybun boisko opuścił bohater meczu Jarosław Niezgoda a na jego miejsce wszedł wyczekiwany od dawna przez kibiców Carlitos.
Napór podopiecznych Aleksandara Vukovicia trwał dalej najpierw swoją sytuacje miał w 69 minucie Domagoj Antolić potem w 85 minucie Carlitos wkręcił w ziemię obrońców Rakowa ale jego strzał minimalnie minął bramkę Gliwy. Jednak to podopieczni Marka Papszuna zdobyli honorową bramkę zdobył w 3 minucie doliczonego czasu gry Tomas Petrasek.
Tak więc to niewątpliwie emocjonujące choć chwilami jednostronne spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 a bohaterem meczu został wracający do formy po kontuzji zdobywca trzech bramek Jarosław Niezgoda. Swoją formą zawodnik ucieszył fanów stołecznej ekipy którzy po odejściu do Dinama Zagrzeb nielubianego Kulenivicia i niecierpliwie oczekują na jego rywalizacje o miejsce w składzie z Carlitosem a wynikiem tej rywalizacji będzie zapewne wiele pięknych bramek dla Legii.
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/841035/pko-ekstraklasa-legia-rakow-pewna-wygrana-warszawian-hat-trick-jaroslawa-niezgod