Atmosfera wydarzenia przeniosła uczestników w lata 80. – czasy, gdy wesela odbywały się z wielką pompą, przy suto zastawionych stołach, z obowiązkowym wykupem panny młodej oraz uroczystym wyjazdem do kościoła.
Chcieliśmy przypomnieć, jak wyglądały tradycyjne wesela sprzed kilku dekad. Złożyliśmy projekt, a dziś mogliśmy wcielić się w tamte zwyczaje. Tak jak dawniej, młoda para jechała do ślubu na wozach, a w domu weselnym witało się ich chlebem i solą - opowiadała Beata Kossobudzka, przewodnicząca KGW Kamyczki.
Jednym z najbardziej widowiskowych momentów inscenizacji był tradycyjny „wykup panny młodej”. To próba dla pana młodego, mająca potwierdzić, że jest godzien dołączyć do nowej rodziny. Całości dopełniały barwne dekoracje oraz stroje, które wiernie oddawały klimat tamtej epoki.
W rolę nowożeńców wcielili się pani Grażyna i pan Jarosław, którzy nie kryli zadowolenia.
Bardzo podobała nam się ta inicjatywa. Mogliśmy przypomnieć sobie dawne czasy. Nasze własne wesele odbyło się już w latach 90., w domu i stodole. Gości było wielu, a oprócz zaproszonych bawiła się cała wieś, bo tak to kiedyś wyglądało.
Projekt został dofinansowany ze środków programu „Działaj Lokalnie”. Jego częścią był cykl warsztatów kulinarnych, w ramach których, odbyły się trzy spotkania. Uczestnicy przygotowywali na nich wspólnie kartacze, wypiekali tradycyjny chleb i wędzili domowe wędliny. Te właśnie potrawy znalazły się później na weselnym stole, nadając wydarzeniu autentycznego charakteru i pozwalając poczuć smak dawnych czasów.
/SM,FL,TL/